Pytanie za sto punktów. Kiedy nasze ciało zwiększa swoją gibkość: podczas treningu czy odpoczynku? 

Oczywiście to drugie. 

Pamiętacie to uczucie kiedy wkuwacie do egzaminu i wydaje wam się ze nic nie umiecie, a na drugi dzień okazuje się ze pamiętacie więcej niż wam się wydawało? Sen utrwala nabyte w ciągu dnia umiejętności. Podobnie jest z mięśniami. Nie istnieje efektywny stretching bez regeneracji.

Powiedzmy, że zaczynasz trening. Na początku poprawisz swoje zakresy ruchu, poczujesz sie „porozciagany”. Jednak po treningu twoja gibkość spadnie, bo ciało jest podrażnione przez stretching i zaczyna się blokować. Potem następuje regeneracja kiedy naruszona tkanka się odbudowuje i twoja gibkość rośnie. To znaczy, że każdy następny trening powinienes zaczynać z wyższego poziomu niż poprzednio. Jeśli tak nie jest, jeśli zaczynasz trening i czujesz że ostatnim razem było lepiej to znaczy ze twoje mięsie potrzebują regeneracji.

Są osoby bardzo skoncentrowane na celu, rozciągające się codziennie, często bardzo mocnymi ćwiczeniami. Później pytają dlaczego przy tak solidnej pracy nie widzą żadnych efektów. Jedynym efektem będzie poblokowane ciało, które daje już wyraźne znaki ( poprzez coraz większe spięcie ) że nienawidzi tego stretchingu i chrzani taką robotę. Takie osoby, które startują z grubej rury najszybciej się wykruszają i dochodzą do wnosku ze stretching nie jest dla nich. A przecież stretching jest i powinien być dla każdego. 

Nasza ciało tak samo potrzebuje się rozciągać jak i regenerować. Efekty zauważycie właśnie po kilku dniach przerwy, kiedy mikrourazy zregenerują sie, minie opóźniona bolesność mięśni tzw. DOMS zazwyczaj mylnie nazywana zakwasami. 

Pytacie jak często się rozciągać i ile regenerować. Ja robię 5+2 ale sprawdzały mi się także 2 tyg rozciągania z rzędu i tydzień przerwy. Tu są spore różnice indywidualne i każdy będzie miał trochę inaczej. Musicie to sami wybadać u siebie